róże_kisielcichocka.pl

Róże

To opowiadanie powstało podczas jednego z wyzwań literackich. Motywem przewodnim były róże. Inspirowałam się przyrodą. No dobra, nie inspirowałam, tylko opisałam pewien proces. Kto zgadnie jaki przed końcem tekstu, dostanie w odpowiedzi uśmiech 😉


Róże

– Cholera, znowu? – kobieta wypluła różowy płatek. – Prosiłam, tyle razy prosiłam!

Druga uśmiechnęła się i podniosła szklankę udając toast.

– Zdrowie królowej – powiedziała upijając słodki nektar, w środku wirowały białe płatki róży.

– Jeden posiłek bez tego świństwa to tak dużo? – bulwersowała się starsza. – Po co ty mi w ogóle jesteś?

Młodsza zamknęła oczy i zaczęła nucić. Obie po chwili wstały od stołu i zaczęły tańczyć, śmiać się, depcząc rozrzucone na podłodze róże. Do salonu weszła służąca z kolejnym posiłkiem. Pachniało olejkiem różanym.

– Dopiero co jadłam… Chcesz, żebym umarła z przejedzenia? – zażartowała starsza do młodszej, gdy wróciły do jedzenia.

Tamta zaśmiała się. Odstawiła swój kieliszek i spojrzała na starszą czule.

– Jesteś skarbem, trzeba o ciebie dbać – powiedziała.

Resztę dnia spędziły na tańcu i jedzeniu. Z każdym kolejnym daniem starsza kobieta tańczyła coraz wolniej i coraz mniej chętnie. W końcu ułożyła się na łożu obsypanym czerwonymi płatkami.

– Połóż się koło mnie – rozkazała młodszej.

Tamta zbliżyła się i wzięła poduszkę całą pokrytą płatkami. Patrzyła przez chwilę na twarz półśniącej staruchy. W końcu przycisnęła ją z całej siły. Gdy starsza zaczęła wierzgać, oparła się całym ciężarem. Cierpliwie czekała, aż kobieta znieruchomieje.

– Umarła królowa – wyszeptała zabierając poduszkę. – Niech żyje królowa.

Pod drzwiami sypialni stały dwie strażniczki, gdy młoda kobieta wstała z łóżka, zasalutowały.

– Przygotować moich synów na bal – rozkazała. – Muszę wybrać najlepszych partnerów.

– Ku chwale roju! – zakrzyknęły wojowniczki i odmaszerowały.

Młoda kobieta zerknęła ostatni raz na leżące wśród czerwonych róż truchło i pokręciła głową niezadowolona.

– Nienawidzę róż. Kiepski z nich miód.

19 thoughts on “Róże

    1. Dziękuję. To nie talent tylko ciężka praca, lata ćwiczeń i analizy tekstów nie tylko swoich i nie samej, a z pomocą mentorów – zresztą, napiszę jakoś niedługo wpis o tym, co sądzę o “talentach” i “wenie” 😉 .

  1. Fajnie zbudowane opowiadanie, z intrygującym zakończeniem 😉 Mistrzostwo, jeśli chodzi o zawarcie tak wyrazistej treści, w tak krótkiej formie.

  2. Genianlnie opisane. Tez stawialam na ul.A juz we czerwcu we Francji w pewnym opactwie odebdzie sie jak co roku swieto rozy. Niesamowite wydarzenie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *