Jak_pisac_kisielcichocka_pl

Jak źle pisać – 5 kroków do sukcesu

Ostatnio wygrzebałam manuskrypt powieści, od której zaczęła się moja przygoda z fanpagem i później z tą stroną. O całym projekcie możesz przeczytać tu, tu i tu. Po tych prawie czterech latach doszłam do wniosku, że jednak w dupie byłam i gówno widziałam.

Choć naprawdę z pisarstwem mam cośkolwiek wspólnego od dawna, a poważniejsze próby literackie stawiam już od prawie dziesięciu lat, to daleko mi do jakiejkolwiek biegłości w tej dziedzinie. Jednak jestem obecnie na etapie, gdzie potrafię przyznać się do błędów i próbuję coś z nimi zrobić. Po drodze przeszłam kilka faz, które można opisać w prostych krokach.

KROK 1 – pewność siebie

Napisałam powieść w 30 dni! Jestem zajebista i wielbcie mnie wszyscy. Napisałaś? Napisałeś? No właśnie, a ja tak! Każdy wydawca jak ją zobaczy, to będzie chciał wydać.

Nawet jak zerkniesz na swój manuskrypt po jakimś czasie od napisania, to wydaje ci się idealny, bo brak ci dystansu. Wszyscy zalecają, żeby to był miesiąc lub pół roku, a to zależy od przypadku. Jeden pisarz nabierze dystansu do swojego tekstu następnego dnia, a inny dopiero po kilku latach.

Na razie uważasz, że twój tekst jest świetny. Może nie jest to Harry Potter, ale przecież nie zależy ci na ekranizacji, zadowolisz się Zajdlem. Wysyłasz ten tekst do wydawcy i nie rozumiesz, czemu milczy.

KROK 2 – efekt Krugera – Dunninga

Płynnie przechodzi z punktu pierwszego. Jest to coś znanego w psychologii, a co przejawiają chyba wszyscy Polacy. Im mniej na czymś się znam, tym więcej mam do powiedzenia. I tak, wszyscy rodacy są lekarzami, politykami, a ostatnio nauczycielami.

W ścieżce mroku, jaką jest twórcze klepanie w klawiaturę udało ci się postawić pierwszy krok. Dostało ci się nawet obuchem w ryj za to. I o ile początkowo wykłócasz się jak wujek Staszek podczas śniadania wielkanocnego, to po jakimś czasie zaczynasz drążyć. Czytać cudze prace. Dokształcać się. Nadchodzi refleksja.

KROK 3 – syndrom oszusta

Co z tego, że pięć lat poświęcasz na dopieszczanie manuskryptu, co z tego, że analizujesz każde zdanie. Inni i tak piszą lepiej od ciebie. I choćby nie wiem co, nie dasz rady lepiej.

Nieważne, że ostatnio dzwonili z propozycją wydawniczą. Nie, to pomyłka. Nie oddzwaniasz, bo przecież nikt tego gówna nie będzie chciał przeczytać. Poprawiasz więc, poprawiasz i dopada cię…

KROK 4 – perfekcjonizm

Popraw-przeczytaj-skasuj-napisz od nowa-> zapętl

Na tym etapie masz dziesięć pierwszych zdań, każde z innej wersji powieści, a notatki do worldbuildingu zajmują albo dwa segregatory, albo pokaźny folder na dysku. Ale to jeszcze nie jest to. Trzeba to poprawić.

Tylko w pewnym momencie masz już dość tego ciągłego poprawiania. Bo przecież nigdy nie będzie idealnie.

KROK 5 – prokrastynacja

Tak, krok, który teoretycznie powinien być pierwszy, jest u mnie ostatni. Po przeczytaniu poprzednich chyba się nie dziwisz.

Dopadło cię już znudzenie/znużenie/czy wypalenie zawodowe i rzucasz pisanie w kąt. W końcu i tak nigdy tej powieści nie skończysz, to po co się starać? Ale jednak męczy cię, że leży taka rozbebrana. Próbujesz pracować, ale znajdujesz milion powodów, żeby tego nie robić. A, bo może obejrzę jeszcze jeden live o pisaniu… Albo dziesięć. I znowu minął dzień.

Wszystko jest ważniejsze od twojego tekstu. W sumie masz rację. Wszystko jest ważniejsze. Dla wszystkich. A dla ciebie?


Notkę tę dedykuję znajomej, która wprawdzie zajmuje się inną działką niż pisanie, ale utknęła na kroku trzecim i uparcie nie chce pójść dalej.

4 thoughts on “Jak źle pisać – 5 kroków do sukcesu

  1. Z pisaniem to w ogóle kłopot. Z jednej strony się chce i coś aż pcha człowieka do tego, z drugiej tyle stresu, jak to zostanie odebrane, czy w ogóle komukolwiek się spodoba…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *