Jako stary RPGowiec, uwielbiam kostki. Choć podczas sesji długo trwało zanim poznałam mechanikę granego systemu, to zawsze lubiłam sobie poturlać. Najwięcej zabawy miałam podczas gry w Wiedźmina, gdy do wykonania testu potrzebny był dosłownie worek kości sześciościennych (K6). Szczegółów już nie pamiętam, a mój podręcznik do gry (z autografem!) zaginął podczas jednego z konwentów (chyba jednej z pierwszych, warszawskich Avangard, ale głowy nie dam). Kiedy dowiedziałam się o Story Cubes musiałam je zdobyć.
Co to te Story Cubes?
Zostały wymyślone przez trenera kreatywności i coacha specjalnie dla dorosłych, żeby ułatwić rozwiązywanie problemów. Na stronie producenta jest dokładna historia, więc nie będę jej przytaczać. W każdym razie Story Cubes to zestaw 9 kostek sześciościennych, które zamiast cyfr na ściankach mają obrazki. I w sumie tyle. Fakt, kostki się tak rozwinęły, że obecnie zestawów jest mnóstwo i mają swoje dodatki (dodatek to 3 kostki tematyczne), ale podstawowy zamysł to 9 kostek. Na rynku pojawiło się też sporo podróbek (Flying Tiger np. na wiosnę wypuścił swoje „kostki kreatywne”, ale w Lidlu też się jakieś pojawiły).
Jak się gra w Story Cubes?
No właśnie, gra… Bo to teoretycznie gra, z tymże bez punktów, rywalizacji i progresu, poza opowiadaną historią. Story Cubes, jak sama nazwa wskazuje, są kostkami do opowiadania historii. Zasady są banalne. Bierzemy zestaw kostek i rzucamy na stół, a potem z wyrzuconych obrazków opowiadamy historię – najlepiej zaczynając od „Dawno, dawno temu” albo „Pewnego razu”, ponoć niekreatywni potrzebują takich ułatwień, żeby się przełamać. I tyle. Można grać na przemian, opowiadając całą historię albo po kostce dorzucając fragment (ta opcja najlepiej sprawdza się na zakrapianych imprezach, w końcu pisarze abstynencją nie grzeszą).
Ale co mają Story Cubes do pisania?
Wszystko. Zaczynając od liczby kostek, a na zasadach gry kończąc.
Liczba… Co jest z tą 9, a w przypadku dodatku 3? Obie te liczby dzielą się na 3 (no niemożliwe, nie?), a tu już jesteśmy w pisarskiej teorii w domu. W czasach szkolnych na pewno katowali was podczas pisania wypracowań pilnowaniem wstępu-rozwinięcia-zakończenia, prawda? Trzy części konstrukcyjne opowieści (które można łamać, ale tylko z pełną świadomością, tak robią np. niektórzy wybitni twórcy filmowi), w sam raz, żeby przeznaczyć po 3 kostki opowiadania na każdą z nich. Takie zgrabne opowiadanie zmusza do dyscypliny twórczej – w końcu mam ostatnią kostkę, to muszę powiedzieć „The End”.
Obrazki… Story Cubes mają śliczne rysunki, które pobudzają wyobraźnię. Niektóry z nich są tak narysowane, że trzeba trzy razy się przyjrzeć, żeby stwierdzić, co to jest. I w sumie o to chodzi, bo pierwsze skojarzenie jest dobre. I tak np. dla mnie na kostce będzie człowiek wpadający do wiru, a dla ciebie ktoś, kto gra w piłkę.
Zasady… Tu i tu chodzi o to samo, żeby opowiedzieć historię.
Wariant dla zaawansowanych i piszących, który stosuję dość często. Mam wszystkie Story Cubes wrzucone do jednego, sporego pudełka. Zawsze, kiedy podczas pisania utknę, a wszystkie standardowe metody zawodzą, wyciągam losową kostkę i rzucam. Czasem wychodzi jakaś bzdura, wtedy biorę zestaw 3 kostek (jak w przypadku ostatniego Drabble’a) i powtarzam rzut, żeby szerzej spojrzeć na problem, ale z reguły wystarczy ta jedna kostka, żeby się odblokować. I nieważne, że piszę aktualnie coś science fiction, a wyciągnęłam kostkę z zestawu Prehistoria. Nasz mózg myśli obrazami (zazwyczaj u większości, wiadomo, że są wyjątki) i obrazy najłatwiej mu przyswajać.
Bonus dla innych piszących
Jeśli nie macie Story Cubes albo się zastanawiacie, czy chcecie je mieć, poniżej takie małe ćwiczenie (nie, nikt mnie nie sponsoruje, ja po prostu szczerze wierzę w Story Cubes). Trzy obrazki, bo tyle wystarczy, żeby napisać krótką historię:
K.A.K-C
Brzmi całkiem ciekawie, choć chyba jestem za mało kreatywna dzisiaj, żeby wymyślić coś do tych kostek ze zdjęcia 😛 Z chęcią jednak zagram, jak będę miała kiedyś okazję 😉
Nie wiem jak to się stało że jeszcze nie słyszałam o tym rozwiązaniu. Muszę sobie sprawić takie kostki ☺️
Świetna zabawa na kreatywne myślenie.
Lubiłem pograć w rpg więc brzmi ciekawie, szczególnie zachęcająco brzmi zakrapiana impreza z kostkami 🙂
Nauczyciele języka polskiego oraz języków obcych pokochali Story Cubes, bo dzięki nim ich uczniowie chętniej tworzą opowieści, opowiadania czy wiersze. To naprawdę uniwersalne narzędzie, więc każdy, kto w dzieciństwie lubił turlać kostki, w tych się zakocha.
Genialne! Kupię sama, a i na prezent jest to świetny pomysł!