Rozmowy z życiem

To kolejna miniatura, która leżała trochę zakurzona. Trochę inspirowana wydarzeniami prawdziwymi, trochę nie. Starałam się, żeby była w miarę uniwersalna. Oceńcie sami:


– Z nami koniec – nie chciał usłyszeć tych słów. Myślał, że ich związek będzie trwał wiecznie. – Ale nie przejmuj się. Jesteś w porządku, naprawdę. To ja tu jestem problemem.
– Daj mi jeszcze jedną szansę, błagam. Przestanę pić, będę cię szanował. Zmienię się dla ciebie. Błagam!
Sarkastyczny uśmiech, ledwo podwinięty kącik warg. To wystarczyło, żeby przypomnieć mu o trzech szansach, które zaprzepaścił.
Pierwsza szansa była bardziej dyskretna. Koledzy z pracy nie chcieli go zapraszać na imprezy integracyjne, bo po alkoholu łapał agresora. Nie oni, to zaczął pić do lustra. Wtedy narozrabiał, sąsiedzi wezwali policję. Już wtedy zasłużył sobie na te słowa.
Drugą była grupa anonimowych alkoholików. Wystarczyło chodzić regularnie na spotkania, bo wtedy go tak nie ciągnęło do butelki. Ale raz odpuścił, a potem znowu poszedł w cug.
Ale dopiero trzecia zaprzepaszczona szansa zrobiła swoje.
– Marskość wątroby – lekarz zerknął na zegar. – Czas zgonu trzecia dziesięć.

1 thoughts on “Rozmowy z życiem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *