Trochę zabalowałam z Wyzwaniem. Może nawet nie zabalowałam, co nie mogłam się zebrać, żeby spisać pomysł na realizację kolejnego zadania.
Tu zdradzę treść, bo może być ciężko zrozumieć formę, ale podam ją na koniec. Jestem ciekawa, czy jednak dałam radę.
Pióro
— Cześć, dla kogo? … Dobrze. A, na prezent. To miłe. Mam nadzieję, że się spodoba. Proszę. O, jeszcze jedna? Tym razem dla cioci. Dodać rysunek? Nie, bez rysunku… Proszę. Kolejna? Obdarowujesz całą rodzinę? … przyjaciół też. Może połóż je po prostu na stoliku? Pogadamy podczas podpisywania. Dużo masz przyjaciół. A, koledzy z pracy też dostaną. Każdy z osobna? Nie wszyscy. I tak sporo tych wybranych. Ta ma być dla kogo? Dla wujka Staszka… O, długopis się wyczerpał. Zaraz, wezmę drugi. Może być czarny? Mam jeszcze zielony, niebieski mi się skończył. Dobrze, kolejna. A ta? Dla szefowej? I z rysunkiem? No dobra… Ta? Dla Zosi i bez daty.
To już wszystkie. Proszę. A dla ciebie nie ma?
— Nie podoba mi się twój styl.
W wyzwaniu trzeba było opisać spotkanie z czytelnikiem. Tak pokrótce, bo szczegóły były rozbudowane. To jak? Dałam radę?