zagruba_kisielcichocka_pl

Za gruba

Dzisiejszy wpis jest wynikiem mojego późnonocnego wpatrywania się w niebo. Tak właściwie, to powinnam się nad nim dokładniej pochylić i zamiast prozy przygotować jakiś felieton albo poważniejszy artykuł, bo to dość ciekawy temat, ale w tej formie szykuję coś innego.

Już od ponad roku, tak bardzo jest to złożony temat (dużo mądrzejsi ode mnie nie mają za bardzo pomysłu jak go rozwiązać i jaki będzie miał wpływ na rozwój naszego gatunku, więc nie dziwcie się moim opóźnieniom). Dlatego na razie zadowolę się stawianiem pytań – w końcu od tego są pisarze.


Za gruba

— Nie, nie możemy — kontroler sprawdził jeszcze raz odczyty z czujników dalekiego zasięgu. — Musicie poczekać dwadzieścia cztery ha, żeby wylądować.

— No chyba sobie jaja ze mnie robisz? Mam tu krążyć w kółko? Ludzie już kręćka dostają, chcą wrócić do domu. Kilkoro ma nieodebrane urlopy sprzed dwóch lat! A jest już wrzesień!

— Nic na to nie poradzę. Nie tylko wy czekacie, a na razie nikt nie startuje.

— Pójdę do Chińczyków, oni nas wpuszczą!

Po wylądowaniu coś się zmieniło. Ziemia zaczęła drżeć, pulsować.

Początkowo tylko to. Ale po kilku dniach doszły nowe doniesienia: Masa krytyczna została przekroczona. Księżyc spada na Ziemię.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *