Podsumowanie pisarskiego miesiąca – Maj

Chciałam w tym miesiącu wykonać wszystkie ćwiczenia kreatywne… Nie dałam rady. Zostało mi jedno. Tak. Jedno, bo to drugie powiedzmy, że „przechodzi” na czerwiec. Więc jeszcze je zdążę zrobić. A przynajmniej w to wierzę.

Miesiąc minął mi na panice z RODO i fakturach od hostingu, bo zapomniałam, kiedy mija termin płatności. Udało się wszystko załatwić, domena dalej jest moja, strona działa – póki nie zrobię czegoś głupiego i ją przypadkiem nie wysadzę, bo będę instalować SSL. W końcu „złe Google” terroryzuje małe strony i od lipca wszystko bez SSL będzie „UWAGA! TA STRONA JEST NIEBEZPIECZNA”. Według ostatnich statystyk, do jakich się dorwałam, jakieś 92% polskiego internetu 😉

Co się zmieniło?

Blogowo dostosowałam się do RODO i stworzyłam swoją wersję polityki prywatności, żebyście wiedzieli, że dbam o waszą prywatność. Muszę przyznać, że gdyby nie Lena Murawska i Prakreacja, to na jakiś czas zamknęłabym komentarze, bo nie wiedziałam kompletnie jak się za to wszystko zabrać – a według interpretacji GIODO strona www bez komentarzy i statystyk, do użytku osobistego nie podlega pod RODO, a czym innym mogę nazwać swoje wypociny? Opłat za swoje teksty nie pobieram (a przydałoby się, hosting i domena bolą portfel 😉 ). Ale że jestem próżna, no i nie wyobrażam sobie pracy twórczej bez możliwości krytyki (w końcu nie uprawiam propagandy), zostawiłam komentarze, a przez to musiałam skupić się na polityce prywatności. Idealna nie jest, inni pewnie mają lepsze, ale starałam się najlepiej jak potrafię.

A propos portfela, zastanawiam się nad możliwością niesławnej „monetyzacji bloga”, żeby serwer mi się zwrócił, ale nie wiem, jak można się za to zabrać. Czy jakiś patronite? Czy płatne e-booki? I jak się za to zabrać od strony prawnej. Jak macie jakieś propozycje, będę wdzięczna, napiszę opowiadanie w zamian.

Od strony pisarskiej.

Napisałam jedną bajkę, drugą jeszcze piszę. Pozostałe trzy są w fazie koncepcyjnej. Jaki będzie ich dalszy ciąg, jeszcze się zastanawiam. Może wyślę je do wydawnictwa, może jednak zdecyduję się na darmowego e-booka. Zobaczymy. Na pewno wersja ręcznie pisana z własnoręcznymi ilustracjami (no dobra, będę się posiłkować resztą rodziny, bardziej uzdolnioną manualnie) będzie dla mojego syna. Cały projekt „piszę bajki” miał właśnie taki początek, antologia dobranocek dla młodego.

Z ćwiczeń kreatywnych wykonałam tylko trzy z pięciu, choć to piąte, jak już wspomniałam na początku, „przenoszę” na czerwiec.

Na chwilę wróciłam do świata Oblatywaczy w krótkim wstępniaku opowiadania. Marzę, żeby kiedyś skończyć ten projekt, bo uwielbiam i świat i bohaterów, ale potrzebuję pomocy kogoś doświadczonego, więc dopóki nie będzie mnie stać na wynajęcie redaktora, będę sobie w Oblatywaczach dłubać pomalutku.

W tym miesiącu napisałam też recenzję. A nawet dwie. Jedna dotyczyła Anihilacji, filmu dostępnego na Netflixie. Druga to mój powrót do ulubionego musicalu, The Dolls of New Albion. Miałam jeszcze napisać recenzję książki, którą skończyłam czytać, ale powiedzmy, że może poczekać do początku czerwca, bo jeszcze nad nią myślę.

Pojawił się tylko jeden odcinek PANIK. Za to dwa pierwsze rozdziały można pobrać w wersji czytnikowej. Nie martwcie się, projekt nie umarł, idziemy od czerwca dalej.

Mam jeszcze wizję, żeby Szafirowa pojawiła się na tej stronie w swojej pierwotnej wersji, tak, żebym mogła ostatecznie zamknąć blogspota, a jeśli znajdą się chętni do pomocy w redakcji, żeby zamknąć ten projekt. Zimą zaczęłam ją pisać na nowo i ma zupełnie inny wydźwięk i styl niż pierwotna wersja. Jakoś chcę to wszystko przedstawić – taka „droga pisarza”, od pomysłu do wersji, którą da się czytać. Nie mam jeszcze koncepcji, jak to zrobić, ale w sumie miejsca na serwerze jest sporo, to mogę zaszaleć.

No i last but not least – wtrącając anglicyzmem ku irytacji polonistów. Coś, co powtarzałam chyba wszystkim znajomym do znudzenia: MAM AUDIOOBOOKA. Profesjonalnego, nakręconego przez lektora, Jana Skupińskiego. Jeśli jeszcze jakimś cudem was nie zaspamiłam, to zachęcam do odsłuchania. Przyda się zwłaszcza w takie upały, jakie panują obecnie.

Plany na przyszłość?

Zobaczymy. Na pewno kolejny kalendarz i tym razem wykonanie go w 100%, kolejne części PANIK, no i bajki, z którymi muszę się pośpieszyć, bo zostały mi dwa miesiące. A reszta, to już inna historia.

3 thoughts on “Podsumowanie pisarskiego miesiąca – Maj

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *